Charyzmaty Ducha Świętego

Charyzmat z gr. „charisma” oznacza „bezinteresowny dar”. Nie jest więc udzielany za zasługi, nie jest żadnym wyróżnieniem jak niekiedy potocznie się to odbiera. Jest darem ku zbudowaniu Kościoła. Charyzmatu więc nie można się ani nauczyć, ani kupić (zobacz Dz 8,18-23). Kodeks Kościoła Katolickiego (KKK 799) podaje: „Charyzmaty, zarówno nadzwyczajne, jak również proste i zwyczajne, są łaskami Ducha Świętego, bezpośrednio lub pośrednio służącymi Kościołowi”. Inaczej mówiąc, charyzmat to zdolność, jaka pojawia się w człowieku dzięki Duchowi Świętemu.

Może być to naturalna zdolność, która poddana Duchowi Świętemu buduje Kościół. Tak mówi się czasem że ktoś ma charyzmat śpiewu, charyzmat ładu i porządku, charyzmat zachęcania innych do czynienia dobra. Może to być także nadnaturalny dar od Ducha Świętego. Mówimy wtedy o charyzmacie modlitwy w językach, proroctwa, rozeznawania i innych. Każdy charyzmat – za wyjątkiem modlitwy w językach – oznacza zdolność do podjęcia służby. Charyzmat – zwyczajny czy nadzwyczajny – nie jest dla osoby która go otrzymała, lecz jest dany po to, aby służyć innym.


Po co charyzmaty?


„Bo Pan Bóg nie uczyni niczego, jeśli nie objawi swego zamiaru sługom swym, prorokom.” (Am3,7). Wynika z tego, że nadprzyrodzonemu działaniu Pana zawsze towarzyszy charyzmat, który dany jest po to, by poznano i chwalono prawdziwego Autora cudu. Dzięki posłudze charyzmatycznej Lud Boży uwielbia swego Pana, który żyje pośród nas i działa z mocą. W KKK 768 czytamy: „Aby Kościół mógł wypełniać swoje posłanie, Duch Święty uposaża go w rozmaite dary hierarchiczne oraz charyzmatyczne i przy ich pomocy nim kieruje”.
 
Charyzmaty nie są więc jakimś dodatkiem, lecz wraz z hierarchią są niezbędne – „aby Kościół mógł wypełnić swoje powołanie” oraz „zostają udzielone w celu budowania Kościoła, dla dobra ludzi oraz ze względu na potrzeby świata” (KKK 799)
 
(KKK 800) Charyzmaty powinny być przyjmowane z wdzięcznością przez tego, kto je otrzymał, ale także przez wszystkich członków Kościoła. Są one rzeczywiście wspaniałym bogactwem łaski dla żywotności apostolskiej i dla świętości całego Ciała Chrystusa, pod warunkiem jednak, że chodzi o dary, które prawdziwie pochodzą od Ducha Świętego i żeby były wykorzystywane w sposób w pełni zgodny z autentycznymi poruszeniami tego Ducha, to znaczy w miłości, będącej prawdziwą miarą charyzmatów.


Czy ja też mogę być charyzmatykiem?


Ponieważ charyzmat nie jest wyróżnieniem ani nagrodą, lecz otrzymują go wszyscy ochrzczeni w Duchu w imię Jezusa Chrystusa ku chwale Boga Ojca – „w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego” (Mt 28,19), dlatego ty też, jeśli otrzymałeś chrzest zanurzający cię w śmierć Chrystusa, otrzymałeś nowe życie Jezusa Zmartwychwstałego, życie w Duchu Świętym, które wyraża się w rozlicznych darach i przejawach, m.in. poprzez miłość, pokój, radość, a także przez charyzmaty. (por. Rz 6,2-5; 14,17).
 
Zwróć jednak uwagę, że mowa tu w wielu fragmentach Pisma o tych, którzy „umarli dla grzechu” i „narodzili się” do nowego życia. Jeżeli żyjesz dla siebie, a nie dla Chrystusa, jeżeli nie umarłeś dla siebie, by żył w tobie Jezus (Ga 2,19-20), charyzmaty w Tobie będą jedynie w formie potencjalnej, podobnie jak w ziarnku jest potencjalnie krzew gorczycy. (por. Łk 9,24; J 12,24; Mk 4,30-32), a łaski chrzcielne pozostaną w tobie czymś na podobieństwo prezentu, który dostałeś… ale go nie rozpakowałeś.
 
Wszystkie charyzmaty są nam dane dla zbudowania Kościoła, a nie dla naszych prywatnych korzyści. Nie są one także „orderem” czy też „nagrodą za świętość”. Posiadanie charyzmatów nie jest wyróżnieniem ani za szczególne osiągnięcia duchowe, ani za wieloletni staż we wspólnocie. Są darem od Ducha Świętego, który udziela ich tak jak chce (por. 1 Kor 12,11).
 
Potrzeba, aby każdy chrześcijanin był otwarty i spragniony charyzmatów. Nie należy jednak zazdrościć innym, iż posługują darami charyzmatycznymi, których sami nie posiadamy. Zazdrość duchowa przeszkadza w życiu wiary i modlitwy. Jeżeli pragniesz daru dla posługi, proś aby Pan ci go dał.

Czas posmakować w Bogu...

Czas posmakować w Bogu...