Uzdrowienie wewnętrzne rzadko jest jednorazowym
wydarzeniem, częściej stanowi wynik długiego procesu przyjmowania łaski
Bożej. Dlatego dla każdego, kto wchodzi w ten proces, w przyjmowaniu z
wiarą sakramentów świętych kryje się wielka szansa. W nich bowiem
dokonuje się przyjęcie łaski zbawienia, a więc i integralne uzdrowienie
człowieka. Przez
wszystkie etapy otwierania się na łaskę uzdrowienia możemy przejść
podczas osobistej modlitwy, ale często Bóg posługuje się w tym celu
naszymi braćmi. Dzieje się to najczęściej na spotkaniach modlitewnych w
dużych wspólnotach, przy udziale dwóch, trzech osób, które posługują
modlitwą wstawienniczą. Podczas takiej modlitwy osoba prosząca o
uzdrowienie staje przed Bogiem z bolesną historią swego życia, a Pan
poprzez dary duchowe ukazuje to, co pozostaje ukryte przed człowiekiem,
nieuświadomione, a co może stanowić powód wielu zranień i wywołanych
nimi negatywnych zachowań. Osoby posługujące otrzymują wtedy od Pana
obrazy, słowa poznania, które objawiają na przykład przyczynę lęku czy
nieufności. Czasem Pan objawia swoją uzdrawiającą obecność słowem Pisma
Świętego lub słowem proroctwa.
Szczególnym
miejscem, w którym dokonuje się proces uzdrowienia człowieka, są
sakramenty. Zwłaszcza podczas Eucharystii, w sakramencie pojednania i w
sakramencie namaszczenia chorych Bóg w sposób szczególny, bo w pełni
obiektywny, przychodzi ze swoją łaska uzdrowienia.
Uzdrowienie wewnętrzne rzadko jest jednorazowym wydarzeniem, częściej stanowi wynik długiego procesu przyjmowania łaski Bożej. Dlatego dla każdego, kto wchodzi w ten proces, w przyjmowaniu z wiarą sakramentów świętych kryje się wielka szansa. W nich bowiem dokonuje się przyjęcie łaski zbawienia, a więc i integralne uzdrowienie człowieka.
Choć
Eucharystia sprawowana jest przede wszystkim na chwałę Boga, nie
oznacza to, że nie możemy podczas jej trwania oczekiwać wewnętrznego
uzdrowienia. Bóg często znajduje chwałę właśnie w tym, że obdarza nas
łaską. Każda niemal część Eucharystii dotyka zranionego serca człowieka:
akt pokutny i słowo Boże, Modlitwa wiernych i Modlitwa Eucharystyczna, a
przede wszystkim samo złożenie ofiary Ciała i Krwi Chrystusa oraz
Komunia Święta. Wiele tekstów z części stałych i zmiennych Mszy Świętej
nawiązuje wprost do uzdrowienia. Zacytujmy tylko trzy piękne modlitwy
związane z Komunią Świętą po to, aby obudzić w nas wiarę w leczącą moc
Eucharystii:
„Panie Jezu Chryste, niech przyjęcie Ciała i Krwi Twojej nie ściągnie na mnie wyroku potępienia, lecz dzięki Twemu miłosierdziu niech mnie chroni oraz skutecznie leczy moją duszę i ciało”.„Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja”.„Panie, daj nam czystym sercem przyjąć to, co spożyliśmy ustami, i dar otrzymany w doczesności niech się stanie dla nas lekarstwem na życie wieczne”.
Nic nie
może się zresztą równać ze świętą Eucharystią. W niej bowiem obecny jest
prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie sam Zbawiciel i Lekarz, Jezus
Chrystus. Siostra Briege McKenna, klaryska, szczególny świadek
uzdrawiającego działania Jezusa w Eucharystii, napisała kiedyś, że „w
Eucharystii ważne jest nie to, co ja robię, ale to, czego dokonuje we
mnie Jezus, i to, co ja Mu pozwalam czynić w moim sercu. Muszę pozwolić,
aby kochający mnie Jezus uzdrowił i przemienił mnie poprzez swoje Ciało
i Krew. To nie mój wysiłek, ale Jego działanie jest źródłem dokonującej
się we mnie przemiany” („Abyście wierzyli”).
W
wielu naszych parafiach, czy to przy okazji rekolekcji, misji, czy Dnia
Chorego daje się również wyraz wiary w uzdrawiającą moc Eucharystii.
Długo można by przytaczać świadectwa uzdrowień fizycznych i duchowych na
skutek udzielonego błogosławieństwa eucharystycznego (zwłaszcza
indywidualne błogosławieństwo Najświętszym Sakramentem przynosi w
duszpasterstwie chorych wiele wspaniałych owoców).
Również
w sakramencie pokuty możemy doznać duchowego uzdrowienia, które polega
na otrzymaniu od Pana przebaczenia, a jednocześnie Boskiej siły,
pomagającej nam żyć w pojednaniu z Bogiem, z samymi sobą i braćmi. Ta
podwójna łaska, dzięki której dostępujemy odpuszczenia win i
postanawiamy poprawę, jest niczym innym jak uzdrowieniem duszy. Czasami w
sakramencie pojednania zdarza się tak, że owa łaska wylewa się i wpływa
uzdrawiająco nie tylko na ducha, lecz również na psychiczne korzenie
naszych grzesznych skłonności. Odnowa sakramentu pokuty podkreśla
właśnie te dwa aspekty uzdrowienia.
Ojciec
Benedykt Heron, benedyktyn, znawca problemu uzdrowienia wewnętrznego,
sam daje świadectwo jako spowiednik i penitent: „Dla mnie osobiście
spowiedź jest źródłem pokoju, odczuciem, że w mojej przeszłości nie ma
świadomych dziedzin, jakiekolwiek by one nie były: wstydliwe, ciemne czy
upokarzające, których bym nie wyznał spowiednikowi. A nasze uniżenie,
warunek takiego wyznania, jest częścią procesu uzdrowienia... Powinniśmy
oczekiwać przyjścia Ducha Świętego z wielką mocą w czasie sakramentu
pokuty – chociaż nie zawsze odczujemy tę Jego moc” („Modlitwa o
uzdrowienie”).
Sakrament
chorych w samej nazwie i przeznaczeniu akcentuje leczącą moc. I chociaż
kieruje się go przede wszystkim do ludzi chorych fizycznie, to jego
zasadniczym skutkiem jest uzdrowienie wewnętrzne, przebaczenie grzechów
łaską Ducha Świętego, wybawienie i podźwignięcie, nadanie
chrześcijańskiego sensu cierpieniu.
Boży
zamiar uzdrowienia duszy i ciała w tym sakramencie odkrywamy również w
przepięknej modlitwie, odmawianej przy poświęceniu oleju chorych: „Boże,
Ojcze wszelkiej pociechy, który przez Syna swego zechciałeś przyjść z
pomocą ludzkim słabościom, wysłuchaj modlitwę pełną wiary; prosimy Cię,
Boże, ześlij z niebios Twojego Ducha Świętego Pocieszyciela, by moc Jego
przeniknęła ten olej, który za sprawą Twoją wydało żywe drzewo dla
pokrzepienia ciała. Niech twoje święte błogosławieństwo sprawi, by ten
olej stał się ochroną dla duszy i ciała każdego, kto będzie nim
namaszczony; aby uwalniał od wszelkich cierpień, chorób i słabości.
Niech to będzie Twój święty olej, Panie, dla nas przez Ciebie
poświęcony, w imię naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Który z Tobą żyje i
króluje na wieki wieków”.
I
tutaj niepostrzeżenie dochodzimy do kolejnego miejsca, w którym
szczególnie objawia się uzdrawiająca obecność Boga. Tym miejscem jest
krzyż Chrystusa. To on objawia szczególną moc uzdrawiającą. Święty Jan,
głosząc naukę o uzdrawiającej mocy krzyża, porównuje go do miedzianego
węża, którego Mojżesz, według polecenia Boga, umieścił na wysokim palu
(por. Lb 21,4-9). Ci, którzy zostali ukąszeni przez węże, a spojrzeli na
węża miedzianego, dostępowali uzdrowienia: „A jak Mojżesz wywyższył
węża na pustyni, tak potrzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby
każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne” (J 3,14-15). Kontemplacja
Jezusa Ukrzyżowanego posiada szczególną moc uzdrowienia wewnętrznego.
Krzyż mówi o Boskiej sile w słabości. Jest nauką o mądrości, która jawi
się jako głupstwo w oczach świata (por. 1Kor 1,18-25).
Kontemplacja
krzyża ma szczególne znaczenie dla uzdrowienia wewnętrznego, bowiem
wobec krzyża Chrystusowego w innym świetle dają się widzieć sytuacje,
których mogliśmy doświadczyć w historii naszego życia. Patrząc na
cierpienie Chrystusa, na Jego ból, łatwiej jest nam uwierzyć, że Bóg nie
opuścił nas w tych chwilach, gdy czuliśmy się opuszczeni, zawiedzeni, w
których ogarniał nas lęk, doświadczaliśmy grzechu czy dotykało nas
jakieś zło ze strony innych ludzi. W świetle krzyża bardziej rozumiemy
cierpienie niewinnych, które również mogło nas dotykać.
Kontemplowany
krzyż Chrystusa pokazuje jeszcze więcej. Nie tylko jest znakiem
obecności Boga w każdym naszym cierpieniu, Jego współuczestnictwa i
pomocy, opieki i troskliwości. Mówi o tym, że Bóg w doczesności nie do
końca chce nas uwolnić od cierpienia i bólu, zranienia, mają one bowiem
wartość zbawczą, o ile złączy się je z cierpieniem Chrystusa. W obliczu
krzyża człowiek jest w stanie pogodzić się z własnym bólem i
niezrozumieniem przez innych, z własną przeszłością, teraźniejszością i
przyszłością, która stawia określone wymagania.
Krzyż
Chrystusa uwalnia także od niezdrowych oczekiwań, tęsknot czy pragnień.
Prawdziwe uzdrowienie wewnętrzne nie polega na całkowitym uwolnieniu od
cierpienia, ale na złączeniu swojego życia z krzyżem Jezusa, pójście za
Nim tą samą drogą i odnalezienie w tym zbawczego sensu. Prawdziwe
uzdrowienie to wejście z Chrystusem w Jego misterium paschalne, a więc w
Jego mękę i śmierć po to, aby razem z Nim mieć udział w
zmartwychwstaniu i życiu. Oto prawdziwe uzdrowienie, uzdrowienie
ostateczne, ostateczne zbawienie.
Waldemar Korba OFMCap
„Głos Ojca Pio” (18/2002)